Wreszcie po kilkunastu minutach odpłynęłam do krainy Morfeusza.
_______________________________________________________________________
Obudziłam się niewyspana.No bo cóż.3 razy budziłam się w nocy z powodu koszmaru,a 2 razy po prostu zaczynając płakać.Na szczęście była sobo... CHOLERA JASNA !Przesłuchanie.Dajcie mi jeden dzień wolnego no błagam... Usłyszałam jak ktoś dobija mi się do drzwi.Wyciągnęłam z szafy coś na szybko i ubrałam się.Wiedziałam,że pewnie wezmą mnie na komisariat więc dresy nie wchodzą w grę.Związałam włosy w kucyk i zeszłam na dół.Otworzyłam drzwi i udałam zdziwienie kiedy zobaczyłam policjantów.Nie mogłam pokazać że się ich spodziewałam.Było to 2 mężczyzn po 30-stce.
-Dzień dobry panno Black-powiedział jeden.
-Dzień dobry-odpowiedziałam.
-Chcielibyśmy zadać pani kilka pytań,dotyczących sprawy,którą obecnie się zajmujemy.Pojedzie pani z nami na komisariat-poinformował mnie drugi mężczyzna.
-Dobrze-powiedziałam wzruszając ramionami.
Ruszyli w stronę samochodu.Ja wyszłam,zamknęłam za sobą drzwi i poszłam za nimi.Jeden z nich otworzył przede mną drzwi a ja wsiadłam na tylne siedzenia.Po 10 minutach byliśmy na miejscu.Policjant otworzył mi drzwi,a ja wysiadłam.Dżentelmen się znalazł.Weszłam za nimi do budynku,którym była komenda policji i szłam za nimi przez korytarz.Nagle funkcjonariusz się zatrzymali.
-Poczeka tu sobie pani aż policjant Philips nie przyjdzie-powiedział ten co wcześniej otwierał mi drzwi i wskazał na ławeczkę pod ścianą.
Usiadłam a oni sobie poszli.Za moimi plecami było wielkie okno,przez które było widać całe pomieszczenie.Metalowy stół i 2 krzesła.Odwróciłam głowę i uczepiłam wzrok w jednym punkcie.Moje myśli błądziły.Zaczęłam się zastanawiać co mam im powiedzieć,a co lepiej ukryć.Czy zdołam na tyle dobrze skłamać żeby mi uwierzyli?A co jeśli się zająnkam ?
Myślenie,a raczej zamartwianie się przerwał mi mężczyzna,jak podejrzewam policjant Philips.
-Możemy zacząć przesłuchanie ?-spytał.
-Tak-odpowiedziałam szybko patrząc na niego.
-Zapraszam-powiedział po czym otworzył drzwi i ruchem ręki pokazał żebym weszła.Weszłam,a on zrobił to samo i zamknął za sobą drzwi.
-Usiądź proszę-powiedział i wskazał na krzesło po jednej stronie stołu.Wykonałam polecenie,a on usiadł po drugiej stronie,na przeciwko mnie.
-Zadam ci kilka pytań-powiedział spokojnie.-Znasz Justina Biebera ?
-Tak,chodzimy ze sobą-ledwo przeszło mi to przez gardło.-Coś się stało ?
-Jest podejrzewany o morderstwo.
Wszyscy zawsze mi mówili że jestem "świetną aktorką".Czas sprawdzić czy mówili prawdę.
Zaczęłam zgrywać rozhisteryzowaną dziewczynę.Twarz okryła maska paniki,oczy wyrażały zagubienie,zaczęłam szybciej oddychać,złączyłam brwi razem,zaczęłam kiwać przecząco głową i zaczęłam nerwowo oblizywać usta.
Może to kupi.
-Co ?Nie.. to niemożliwe.. on nie mógł.. nie to musi być pomyłka.. -zaczęłam szybko powtarzać jakbym wpadła w jakiś trans.Patrzyłam wszędzie tylko nie na policjanta.
-Proszę się uspokoić.To tylko podejrzenia-zapewniał mnie mężczyzna.Ha !Kupił to!
-Jak mam się uspokoić ?!-podniosłam lekko głos i próbowałam się rozpłakać,choć trochę,dla lepszego efektu.-Podejrzewacie mojego chłopaka -Grrrr... trudno to powiedzieć na głos -o morderstwo,którego nie popełnił !-krzyczałam z goryczą w głosie i przyłożyłam rękę do czoła.
Facet wszystko kupował.
Nadal wysilałam się na choć kilka łez,ale nic z tego mojego wysiłku nie było.Wszy miałam wilgotne,ale łzy nie chciały lecieć.Postanowiłam spróbować jeszcze jednego.
Przypomniałam sobie wszystko.Kiedy zobaczyłam Rihannę leżącą i krwawiącą na podłodze,kiedy czekałam w szpitalu nie wiedząc co z nią jest... po prostu wszystko.
Udało się.
Łzy popłynęły z moich oczu strumieniami.Zaczęłam szlochać.Po prostu płakałam.
Policjant nie tylko nie wyczuł ściemy.Wstał,podszedł do mnie,położył mi rękę na ramieniu i zaczął pocieszać.
-Proszę nie płakać.Nic nie jest pewne.Została tutaj pani wezwana na przesłuchanie żeby wszystko ustalić.Nikt nie mówi że decyzja zapadła.Podejrzanych jest kilka osób.Proszę się uspokoić,przestać płakać i odpowiedzieć na pytania.Dobrze ?
Pokiwałam głową twierdząco.
Mężczyzna wyjął z kieszeni paczkę chusteczek i podał mi jedną.
-Dziękuję-powiedziałam i zaczęłam wycierać mokre policzki i oczy.
On wrócił z powrotem na swoje miejsce,a ja się uspokoiłam.
-Więc-zaczął.-Proszę mi powiedzieć czy zna pani John'ego Marleya ?
-Nie.Kto to ?
-Ofiara morderstwa.
-Oh... -oblizałam usta i przeniosłam wzrok na swoje dłonie.
-Może mi pani powiedzieć gdzie pani była 1 września około godziny 14:30 ?
-Szłam do domu ze szkoły ?-odpowiedziałam po dłuższym zastanowieniu.
-A czy wie pani gdzie mógł być w tym czasie pan Bieber ?
-Tak.Ze mną.Szliśmy razem.
-A byliście może w okolicach starej kamiennicy na Future street ?
-Niee.. -odpowiedziałam powoli,dając do zrozumienia że to oczywiste i złączając moje brwi razem.
-A wie może pani gdzie pan Bieber przebywał po tym jak odprowadził panią do domu ?
Cholera.
-Tak.Był u mnie.
-Chce pani powiedzieć że przebywał u pani w domu ?
-Tak.
-Jak długo ?
-Nie wiem.. z pół godziny ?Godzinę ?
-Czy ktoś może to potwierdzić ?
-Justin.
-Ale ktoś po za nim ?
-Nie.Rodziców nie ma całymi dniami w domu.Siostra była na zakupach tak jak nasza opiekunka.
-Chce pani powiedzieć że przebywała pani sama w domu,bez opieki ?
-Mam już 17 lat.Zresztą byłam z Justinem.
-Dobrze.Więc sądzi pani że Justin Bieber nie mógł mieć żadnego związku z tą sprawą,ponieważ cały czas przebywał z panią ?
-Tak.
-Dobrze to już wszystko.Może pani już iść.Do widzenia-powiedział,a ja wstałam i wyszłam z sali,zamykając za sobą drzwi.
Kiedy skierowałam się do wyjścia,zauważyłam 2 policjantów prowadzących... Justina.Podeszłam do niego.
-Co się dzieje ?
-Jessica ?Co ty tu... ?A no tak.Dacie nam porozmawiać w 4 oczy ?-ostatnie zdanie skierował do mężczyzn,którzy go prowadzili.Spojrzeli na niego nieufnie-No weźcie !Nie mogę nawet porozmawiać z własną dziewczyną na osobności ?-mówiąc to dał nacisk na "własną dziewczyną".Policjanci spojrzeli po sobie po czym sobie poszli-Dobrze że cię jeszcze spotkałem.Co mu powiedziałaś ?
Wiedziałam o co mu chodzi.Żeby niczego się nie domyślili musieliśmy powiedzieć im to samo.Zdziwiło mnie tylko jedno.
-To jeszcze cię nie przesłuchiwali ?
-Spytali tylko czy ktoś może potwierdzić "moją niewinność".No więc ?
-Jak spyta gdzie byłeś około 14:30 to szliśmy razem do domu.Nie byliśmy w okolicach tej kamiennicy.Kiedy odprowadziłeś mnie do domu,zostałeś i byłeś u mnie z pół godziny lub godzinę.A i odwaliłam im niezłą szopkę.
-Co zrobiłaś ?
-Rozpłakałam się.Musiał to kupić,bo zaczął mnie pocieszać-dopiero teraz zauważyłam że chłopak na rękach ma założone kajdanki.-A to po co ?-wskazałam na nie.
Zdziwił się i spojrzał na swoje skrępowane dłonie.Kiedy zaczaił o co mi chodzi,spojrzał na mnie i wzruszył ramionami.
Rozmowę przerwało nam wołanie.
-Bieber !
-Idę,idę...-wymamrotał Justin.-Do zoba-powiedział do mnie i się uśmiechnął.Odwzajemniłam uśmiech,a on poszedł w stronę sali,z której ja przed chwilą wyszłam.
Odetchnęłam głęboko i wyszłam z budynku.Spacerkiem wróciłam do domu.Po jakiś 30 minutach byłam na miejscu.Weszłam do domu i od razu poszłam do swojego pokoju.Walnęłam się na łóżko,skryłam twarz w poduszkach i zaczęłam cicho szlochać.
Odkąd tu przyjechałam dzieją się same złe rzeczy.
Pokłóciłam się z nową przyjaciółką,byłam świadkiem morderstwa,pobiłam się z dziewczyną,która może mi zniszczyć życie w nowej szkole,Rihanna wylądowała w szpitalu,przesłuchiwała mnie policja.
I jeszcze Justin.
Jak to możliwe że go nienawidzę,ale jednocześnie pragnę spędzać z nim czas ?
To nieludzkie.
Nienawidzę go.
Gdyby nie on to większość tych złych rzeczy by się nie wydarzyła.
To głupi,nonszalancki,seksistowski,egoistyczny,niebezpieczny,nic nie warty gówniarz.
To mówi rozum kiedy go widzę.Problem w tym że kiedy jetem blisko niego... rozum i rozsądek są wyłączone.Tonę wtedy w jego pięknych,czekoladowych oczach.Zapominam o wszystkim.To sprawia że kiedy zaczyna mnie całować jestem bezbronna.A on to wiedział.Mimo że zawsze go odpychałam i zaprzeczałam wszystkiemu,on dobrze wiedział co zrobić żeby m mu się oddała.To było nie fair.
Nagle poczułam wenę.
Szybko wstałam,wyciągnęłam z szafki i wzięłam z biurka długopis.Usiadłam na krześle przy biurku i zaczęłam pisać.
Kiedy czułam że w głowie układa mi się piosenka <dop.aut. oczywiście bez Ne-yo>,nie potrafiłam czekać i od razu ją zapisywałam.
W końcu skończyłam ją... no powiedzmy.. to było w strzępkach.Udało mi się napisać większą część pierwszej zwrotki <dop.aut. cała pierwsza bez tego co na samym początku śpiewa Riri>,w drugiej to miałam zdania w kratkę <dop.aut. dla tych co nie zrozumieli,chodzi o to że napisała pierwszą linijkę,którą w 2 zwrotce śpiewa Ne-yo i 1 i 2 linijkę tekstu Rihanny> i 2 linijki 3-ciej zwrotki... dlaczego myślę że to nie koniec piosenki ?Po pierwsze nie udało mi się wymyślić refrenu,a po 2 czuję że tym zwrotkom czegoś brakuje... No nic kiedyś ją skończę.
Kartkę schowałam do szuflady z resztą niedokończonych piosenek i usiadłam po turecku na łóżku.Chwile myślałam czym się zająć.Jest dopiero 10:15 ...
Nie miałam ochoty serfować po necie..
Po 5 minutach rozmyślania,padłam na łóżko zdesperowana.Nogi cały czas miałam splecione.Po chwili je jednak rozprostowałam.Ręce założyłam za głowę i zamknęłam oczy.
Może się prześpię ?
*10 minut później*
Tsa... marzenie.
Podniosłam się z łóżka i podeszłam do biurka.Wzięłam z niego laptopa i położyłam go na wyrku.Sama położyłam się na brzuchu.Włączyłam urządzenie i weszłam na portale społecznościowe typu fb i tt..
*1 godzinę później*
Ale nudyyy....
Odłożyłam laptopa na miejsce.Wzięłam do rąk mój pamiętnik i zaczęłam opisywać ostatnie zdarzenia.
*20 minut później*
-Jessica,chodź na obiad !-usłyszałam wołanie Margaret z dołu.
Schowałam notes pod poduszkę i zeszłam po schodach do jadalni.
-Mmmmm... spaghetti-powiedziałam siadając i zaczynając jeść.
*10 minut później*
Skończyłam jeść,wstałam i odniosłam talerz do zmywarki.
-Dziękuję,pyszne było-powiedziałam do kobiety,stojącej koło blatu kuchennego i poszłam na górę do mojego pokoju.
Przypomniałam sobie,że nie odrobiłam wczoraj lekcji.Wyjęłam z torby podręczniki i wzięłam się do roboty.
*ok półtorej godziny później*
Wreszcie skończyłam!
Wpakowałam wszystko do torby i ległam na łóżko.Była dopiero 14.00.
Skończyłam wpis w pamiętniku o którym wcześniej zapomniałam i zastanawiałam się co zrobić z tym czasem.Nagle mój telefon zaczął wibrować.Wzięłam go do ręki i spojrzałam na monitor.Caroline.Odebrałam.
-Hej-usłyszałam.
-Hej.
-Co u ciebie ?
-Nudzę się.A u ciebie ?
-To samo.Dlatego dzwonie-cicho się zaśmiała.
*1 godzinę później*
-Ok.Muszę kończyć-powiedziała Caroline.
-Ok.Pa-powiedziałam i cmoknęłam powietrze.
-Pa-powiedziała i się rozłączyła.
Ale gaduła...
Nie wiedziałam co robić więc po prostu włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam słuchać muzyki.
***
-Be be be my BFF...-nuciłam piosenkę.Kiedy nagle usłyszałam pukanie do drzwi.Wyjęłam słuchawki z uszu i krzyknęłam:
-Kto to ?
-Justin-usłyszałam jego głos zza drzwi.
-Nie ma mnie !-krzyknęłam.
Usłyszałam jak chłopak się śmieje i otwiera drzwi.Po chwili wszedł do pokoju.
-Czego ?-spytałam.
-To już nie mogę do ciebie przyjść.W końcu jestem twoim chłopakiem-usiadł na skraju łóżka.
Podniosłam się do siadu jak oparzona.
-Co ty pieprzysz ?
-No powiedziałaś tamtemu glinie...-nie dałam mu dokończyć,tylko przywaliłam mu poduszką,na co on się tylko zaśmiał.
-Niech zgadnę.Przyszedłeś powiedzieć mi że mam nikomu nie mówić o przesłuchaniu ?
-Ty to przecież wiesz.
-A jak w ogóle wszedłeś ?
-Twoja mam mnie wpuściła.
-Ale mojej mamy nie ma.... Margaret to nie moja mama.
-To kto to jest ?-spojrzał na mnie i położył się na łóżku.
-Moja niańka.
Chłopak wybuchł śmiechem.
-Masz niańkę ?
-Ej,kiedy pierwszy raz nas zostawili bez niańki to Rihanna zrobiła impre,ja się spiłam i znaleźli mnie śpiącą na stole,a Riri w łóżku z jakimś kolesiem.Nie dziw się że nam nie ufają w tej kwestji.
Znowu się zaśmiał.
Spojrzał na mnie,a ja na niego.Powoli zaczął się podnosić i zbliżać do mnie.Kiedy nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów,w mojej głowie zabrzmiał alarm.Szybko jednak ucichł.Przymknęłam oczy i lekko przechyliłam głowę.
W końcu jego usta zetknęły się z moimi w delikatnym pocałunku.
_________________________________________________________________________
JEST NN :D
Wiem że rozdział i wgl blog BEZNADZIEJNY,ale nic nie poradzę że nie umiem pisać.
Proszę komentujcie !!!!
Przeczytasz?=Skomentuj!
Postaram się dodać nową notkę jak najszybciej.
Chciałabym też polecić mojego drugiego bloga który też jest o Justinie :D
Do następnego rozdziału ! ;*
Zostalas nominowana do The Versatile Blogger! Zapraszam do mnie po wiecej informacji! karla-justin-ichhistoria.blogspot.it i http://epicevillove.blogspot.it/
OdpowiedzUsuńZostalas nominowana do The Versatile Blogger na moim blogu: http://never-say-never-by-justin-bieber.blogspot.com
OdpowiedzUsuń