_______________________________________________________________________
Rozsądek od razu podpowiedział żeby go odepchnąć i przerwać to,ale ciało odmówiło posłuszeństwa.Zamiast tego przyciągnęłam chłopaka bliżej tym samym pogłębiając pocałunek,co go lekko zdziwiło,ale ani na sekundę nie przestał mnie całować.Po chwili pchnął mnie lekko na poduszki,a sam położył się na mnie podpierając się rękami.Przejechał językiem po moich wargach prosząc o dostęp,który z przyjemnością mu dałam.Nasze języki walczyły o dominacje.Wplotłam palce w jego włosy.Jego ręce błądziły po moim ciele.Wsunął je pod moją bluzkę,którą po chwili ściągnął.Wylądowała gdzieś na podłodze.Chociaż resztki rozumu wręcz krzyczały bym to przerwała,to ciało domagało się więcej.Pragnęłam jego bliskości,jego dotyku,jego pocałunków,jego czułości i namiętności.Chociaż w głębi duszy wiedziałam,że nie chcę w ten sposób stracić dziewictwa,w tej chwili było mi wszystko jedno.Nagle Justin przestał mnie całować,by odsunąć się na dosłownie kilka milimetrów i spojrzeć w moje oczy.Wydawałoby się że właśnie w tej chwili zagląda do mojej duszy.Lekko się uśmiechnął i delikatnie musnął moje usta swoimi.Następnie powoli wodził,składając wargami lekkie pocałunki,po moim policzku.Musnął miejsce pod uchem,co przyprawiło mnie o gęsią skórkę,i zaczął całować moją szyję.Lekko ją wygięłam dając mu większe pole do popisu.Jedną ręką dotykał czubkami palców mojego nagiego brzucha,co sprawiało że wzdłuż kręgosłupa przeszedł mnie przyjemny dreszcz.Jego usta muskały teraz mój dekolt.Wsunął ręce pod moje plecy i zaczął nimi szukać zapięcia od mojego stanika.Kiedy go w końcu znalazł,drzwi od mojego pokoju niespodziewanie się otworzyły.Stała w nich zszokowana Margaret.Chłopak w ciągu kilku sekund odsunął się ode mnie i położył obok.Mimo że byłam jedną z ofiar,cała ta sytuacja wydawała mi się śmieszna.Kiedy kobieta odzyskała mowę,potrząsnęła szybko głową,jakby chciała wyrzucić z niej to co zobaczyła.
-Dzwonili ze szpitala,że Rihanna może dzisiaj wyjść.Zaraz po nią pojadę i chciałam ci tylko powiedzieć że mnie nie będzie przez jakieś pół godzinki.Nie przeszkadzajcie sobie-ostatnie zdanie powiedziała ze śmiechem.- Żebym tylko nie musiała powiadamiać twoich rodziców o twojej ciąży-znowu się zaśmiała.
Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia.Nawet nie jest moją matką,a i tak robi mi obciach przy chłopaku... Przymknęłam oczy próbując się uspokoić.
-Margaret...-wysyczałam przez zęby.
-Dobrze,dobrze już sobie idę.Nie chce wam-śmiech-przeszkadzać-powiedziała i wyszła zamykając za sobą drzwi.
Przykryłam twarz poduszką,chcąc ukryć przed Justinem moje rumieńce.Nawet nie wiecie jak się wstydziłam,że Margaret to wszystko widziała,a nawet po prostu tego że doprowadziłam żeby zaszło tak daleko.Gdyby ona nagle nie weszła,byłabym już toples.I pewnie pozwoliłabym chłopakowi na dużo,dużo więcej.Zajście z przed sekundy było znakiem,że nie mogę sobie pozwolić choćby na chwile wyłączyć rozum,kiedy jestem blisko niego.Mój wstyd stał się jeszcze większy,kiedy chłopak niespodziewanie wybuchł niekontrolowanym śmiechem.
-Z czego ty się śmiejesz ?-warknęłam przez poduszkę.
Nie odpowiedział tylko dalej się śmiał.
Podniosłam się do siadu i walnęłam go poduszką,która dotychczas leżała na mojej głowie.
-Za co to ?-spytał oburzony i też usiadł.
Przynajmniej przestał się śmiać.
-Z czego ty się tak śmiałeś ?
-No z tego co się minutę temu stało-powiedziała i znów zaczęło mu się zbierać na śmiech.
Żeby zapobiec kolejnemu wybuchowi radości,ponownie walnęłam go poduszką.Od razu zaczął się śmiać,przymrużył oczy i spojrzał na mnie poważnie.Zapadła cisza.Nagle Justin spostrzegł coś na moim dekoldzie i szeroko się uśmiechnął.Spojrzałam w dół i zauważyłam że ciągle jestem w samym staniku.Podniosłam głowę,a moje policzku zalały się rumieńcem.Chłopak poruszał brwiami.Szybko zeszłam z łóżka i zaczęłam szukać mojej bluzki.Kiedy znalazłam,szybko ją na siebie założyłam.Przejechałam rękami po materiale,chcąc go wyrównać.
-Ładna ta bluzka,ale bez niej wyglądasz lepiej baby.
Spojrzałam na niego i postukałam się w czoło placem wskazującym,przekazując żeby wybił to sobie z głowy.
-A tak w ogóle to czemu ty tutaj siedzisz ?-spytałam,podchodząc do lustra na ścianie i poprawiając włosy.
Zszedł z łóżka i podszedł do mnie.Objął mnie od tyłu,splatając swoje dłonie na moim brzuchu.Odgarnął pasmo moich włosów i włożył mi je za ucho.
-Nie mów tego nikomu,ale...-szepnął mi prosto do ucha.Przeszedł mnie przyjemny dreszcz kiedy poczułam jego oddech na szyi,w momencie kiedy składał na niej delikatny,krótki pocałunek.-Lubię spędzać z tobą czas.
Spojrzałam na jego odbicie w lustrze.Moje oczy i mina wyrażała zdziwienie.
-Serio ?-spytałam zszokowana tym co przed chwilą powiedział.Patrząc w nasze odbicie zauważyłam,że uroczo wyglądamy razem...STOP!Jess,nie myśl tak!Przecież go nie lubisz!Co ci odbija ?,odezwał się głos w mojej głowie.
-Serio...-jego głos był lekko zachrypnięty,co mi się podobało.
Zaczął lekko muskać moją szyję zaczynając od obojczyka,aż po linię szczęki.Odchyliłam lekko głowę do tyłu z przyjemności.Zassał lekko moją skórę,a ja przygryzłam wargę.Kiedy skończył całować moją szyję,zaczął muskać linię mojej szczęki.Następnie złożył mokry pocałunek na moim policzku.Lekko odwróciłam głowę w jego stronę,tym samym pozwalając pocałować się w usta.Na początku pocałunek był delikatny,czuły,powoli jednak stawał się coraz namiętniejszy.Kiedy zaczęło nam brakować powietrza,na na chwilę się od siebie oderwaliśmy.Odwróciłam się tak żeby stać do niego przodem i ponownie złączyłam nasze usta.Wplotłam palce w jego włosy.Jego dłonie błądziły po moich plecach.W końcu zeszedł nimi na mój tyłek.Pchnął mnie lekko,tak że oparłam się o lustro.Wsunął mi język do ust.Jego i mój walczyły o dominację.Nagle Justin przerwał pocałunek,ale odsunął się tylko na kilka milimetrów.
-Nie rozumem cię-powiedział po chwili ciszy.
-O co ci chodzi ?-spytałam lekko marszcząc brwi.
-W jednej chwili mnie odpychasz,jesteś oschła,a po chwili mnie całujesz.Ja już tego nie ogarniam.
Moje policzku oblała czerwień.Nie wiedziałam co mam na to odpowiedzieć.
Nagle telefon Justina zadzwonił.
Dziękuję.
Chłopak spojrzał na monitor.
-Muszę odebrać.Wrócę do ciebie za chwilkę-powiedział i dziobnął mnie w usta.
Oblizałam usta i patrzyłam jak się oddala,znikając po chwili za drzwiami.Wciągnęłam powietrze nosem,trzymałam chwilę w płucach,po czym je wypuściłam.Nie tylko on tego nie rozumie.Nie mam pojęcia czemu mu na tyle pozwalam,czemu mu się oddaję ilekroć tylko zaczyna mnie całować,czemu kiedy jest blisko nie myślę racjonalnie ?
Tyle pytań na które nie znam odpowiedzi.
Rozmyślanie przerwał mi Justin,który wszedł nagle do pokoju.Wydawał się być zdenerwowany,ale jednocześnie jego oczy były pełne żalu.Zniknęły ogniki,które widziałam w nich wcześniej.Stanął pół metra odległości ode mnie,oblizał usta i włożył dłonie do kieszeń spodni.
-Muszę już iść-powiedział szybko,a w jego głosie usłyszałam,że wcale tego nie chce.
Przybliżył się jeszcze trochę.Wydawał się teraz jakby nieśmiały.Pochylił się lekko i złączył nasze usta w czułym,delikatnym i krótkim pocałunku.
-Dobranoc-szepnął,po czym odwrócił się na pięcie i wyszedł.Niedługo potem usłyszałam dźwięk zamykania drzwi frontowych.
Podeszłam do łóżka i swobodnie opadłam na poduszki.Wpatrywałam się w sufit.Nie wiem czemu,ale chciałam żeby wrócił i położył się ze mną.Chciałam poczuć jego ciepłe ramiona,które by mnie obejmowały.Nie myśl o tym!,skarciłam się w myślach.Nagle usłyszałam jak ktoś otwiera na dole drzwi,a potem śmiech mojej siostry.Szybko zeszłam z łóżka,wyszłam z pokoju i zbiegłam po schodach.Serce zabiło mi szybciej kiedy zobaczyłam ją całą i zdrową.Była wesoła,uśmiechała się jakby nic się nie stało.Jakby poprzedniego dnia wcale nie została zaatakowana.Jakby właśnie wracała z galerii handlowej,a nie ze szpitala.Na mojej twarzy też zagościł szeroki uśmiech.Podbiegłam i mocno ją przytuliłam.Odwzajemniła uścisk z równie wielką siłą.
-Tęskniłam-powiedziała.
-Ja też-wyjąkałam przez łzy.Nawet nie zdawałam sobie sprawy że płaczę.Ale to ze szczęścia.Cieszyłam się że już jest po wszystkim,że wróciła.Że znów jest przy mnie.Taka radosna.
Odsunęła mnie od siebie na odległość swoich ramion.
-Ty płaczesz ?-spytała lekko zdziwiona,ale zauważyłam że w jej oczach także zbierają się łzy.
Otarłam płyn z mojego policzka.
-Ja po prostu... myślałam że już cię więcej nie zobaczę-wyznałam i znów zaczęłam szlochać.
Ponownie mnie do siebie przytuliła.Potarła ręką moje plecy,chcąc dodać otuchy.
-Moja kochana siostrzyczka-powiedziała i mnie puściła.-No już nie płaczemy!
Zaśmiałam się i próbowałam uspokoić oddech,który przyśpieszył od płaczu.Otarłam łzy i uśmiechnęłam się do niej.
-No,a teraz tłumacz mi się,młoda damo.Czemu masz malinkę na szyi ?-uniosła jedną brew do góry i skrzyżowała ręce na piersi.
Moje policzki zalały się rumieńcem.
-Eeeee... ja... ja ten...eee...
-Masz chłopaka i mi nie powiedziałaś ?-spytała z niedowierzeniem Rihanna i wyrzuciła ręce w powietrze.
-Co ?Nie !
-Toooo ?Kto ci zrobił tą malinkę ?
Zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona,jeśli to było w ogóle możliwe.
-Nooo... ja ten... eee....
Powoli kąciki jej ust unosiły się do góry.
-Co się szczerzysz ?-spytałam.
Nie odpowiedziała tylko ciągnąc mnie za łokieć,zaprowadziła mnie do swojego pokoju.
-Ukrywasz chłopaka przed rodzicami ?Moja krew-zapiszczała i zaczęła podskakiwać.
-Nie !Ja nie mam chłopaka !-podniosłam głos.Przestała podskakiwać i założyła ręce na piersi.
-To o co chodzi ?Kto ci zrobił malinkę i dlaczego nie chcesz nic o tym powiedzieć.
-Ok,ale masz nie wygadać-poddałam się.
Usiadłyśmy po turecku na jej łóżku.
-Ok.To nie jest mój chłopak.Nazywa się Justin.
Rihanna kiwała się do przodu i do tylu,trzymając się za kostki.
-Pierwszego dnia szkoły... pocałował mnie.Ale nie tak że poszliśmy w jakieś spokojne miejsce i zaczęliśmy się miziać,tylko na korytarzu,zaskoczył mnie i zaczął całować.Potem po szkole kazał mi przyjść na tyłu szkoły i znowu zaczął mnie całować.To po prostu taki dupek.Dopiero po kilku dniach dowiedziałam się że chciał mnie po prostu wkurzyć,ale chyba by mnie nie całował tak po prostu ?-zmarszczyłam brwi i przygryzłam lekko wargę.
-Podobasz mu się,a ma się za ważniaka i myśli że pewnie ty mu się poddasz-powiedziała moja siostra przestając się kiwać.
-Może.W każdym razie od pierwszego dnia szkoły robił co jakiś czas takie rzeczy.Po prostu brał mnie z zaskoczenia i zaczynał całować.Problem w tym że zaczęło mi się to podobać... Coraz częściej mu się poddawałam,a on tylko czerpał z tego satysfakcję,więc od razu wszystkiemu zaprzeczałam.Raz pobiłam się z jedną divą na parkingu...
-Znowu ?-spytała z niedowierzeniem i smutkiem Riri.
-Nie ważne...-wysyczałam.-W każdym razie potem zaczęłam się kłócić z nim bo mnie od niej oderwał kiedy miałam jej dołożyć,ale wyszło na tym że... zaczęłam go całować.Wszystko widziały Caroline i Bonnie.
-Kto ?
-Moje kumpele.
-Aha.To kontynuuj.
-No więc.Dzisiaj do mnie przyszedł i... po prostu mnie pocałował,a skończyło się na tym że byłam bez bluzki-zakryłam twarz dłońmi.-No i miał mi odpinać stanik,kiedy weszła Margaret.
Rihanna zaczęła się śmiać,więc walnęłam ją poduszką.
-Ok.Mów dalej-powiedziała.
-No było mi wstyd że to widziała i jeszcze mi siarę zrobiła,ale to lepiej,bo inaczej pewnie byśmy się ze sobą przespali...No a potem jak poprawiałam sobie fryzurę,objął mnie od tyłu,powiedział że lubi spędzać ze mną czas i zaczął mnie całować po szyi.Potem zrobił mi malinkę.A potem zaczęliśmy się całować,ale tym razem on przerwał... na chwile i pewnie gdyby jego telefon nie zadzwonił to byśmy się znowu całowali.
-Ok,ale czemu się z nim całujesz ?
-Właśnie problem w tym że nie wiem.Przy nim czuję się tak inaczej... Kiedy jestem obok niego,kiedy zaczyna mnie całować,nie myślę racjonalnie i się mu oddaję.
-Przystojny jest ?-spytała.Zdziwiło mnie to pytanie.
-Tak... i to bardzo-lekko przygryzłam wargę.
-Too... nie powstrzymuj się.
-Hę?
-Chodzi mi o to że jak znowu cię zacznie całować,to to odwzajemniaj.Sprawdź czy jest między wami chemia.Flirtuj z nim i w ogóle.
-Czy ty mnie wcześniej słuchałaś ?Ja tego nie chce.To dupek!
-Tak,ale z tego co mówisz to albo się w nim zabujałaś,albo po prostu jest sexy i w dodatku wie co zrobić żeby sprawić że tego zechcesz.A jak będziesz robić tak jak ci mówię sprawdzisz czy między wami coś jest czy chodzi mu tylko o to żeby się tobą pobawić.Uwierz mi.Ja się znam.
Westchnęłam.
-Ok-powiedziałam i blado się uśmiechnęłam.
Wyszłam z jej pokoju i skierowałam się do mojego.Dochodziła już 17:30.Usiadłam na skraju łóżka.Nie miałam pojęcia co mam robić.Przez chwile zastanawiałam się czy nie zadzwonić do Caroline,ale dzisiaj gadałyśmy tyle że już by nie było o czym...
Niespodziewanie dostałam sms-a.Spojrzałam na monitor.Kliknęłam by otworzyć wiadomość.
Od:
Justin:
Co robisz ?
Nawet się nie zastanawiając,odpisałam.
Do:
Justin:
Umieram z nudów,czemu pytasz ?
Od:
Justin:
Miałabyś ochotę gdzieś ze mną wyjść ?
Uśmiechnęłam się czytając tego sms-a.
Do:
Justin:
Jasne
Od:
Justin:
Przyjadę po ciebie za pół godziny,ok ?
Do:
Justin:
Ok
Położyłam telefon na łóżku i podeszłam do szafy.Chwilę główkując nad strojem,w końcu zdecydowałam założyć ten zestaw.Rozczesałam włosy,pozostawiając je rozpuszczone.Musnęłam usta błyszczykiem,a rzęsy maskarą.Do torebki schowałam telefon i byłam gotowa do wyjścia.Spojrzałam na zegarek-budzik,który stał na szafce nocnej.Miałam jeszcze 10 min.Postanowiłam wyjść już na pole.Zeszłam na dół krzycząc tylko "Wychodzę" i wyszłam z domu.Usiadłam na ławce,która stała przy chodniku.Lekki wietrzyk rozwiał moje włosy.W głowie miałam mętlik.
Czy powinnam się zgadzać na to wyjście ?Czy to była randka czy tak po prostu zaprosił mnie na przejażdżkę/spacer ?Czy powinnam stosować się do rady Rihanny ?
Zatrzymał się przede mną samochód Justina,przerywając moje rozmyślania.Lekko się uśmiechnęłam i wsiadłam.
-Ślicznie wyglądasz-powiedział.
-Dzięki-uśmiechnęłam się szerzej.
Po chwili już jechaliśmy.Byłam ciekawa gdzie mnie zabiera.
~*~
Co o tym myślicie ?
Podoba wam się rozdział ?
Wiem że długo nie dodawałam i że obiecałam że będzie wcześniej...
Przepraszam,ale naprawdę się wcześniej nie dało ;c
Mam nadzieję że się wam przynajmniej podoba :D
Przeczytasz?=Skomentuj!
Bardzo was proszę,komentujcie !Chce wiedzieć czy mam dla kogo pisać :)
Jeju, kocham to *.*
OdpowiedzUsuńJesteś naj ;*
OdpowiedzUsuńNie przestawaj, pisz !
OdpowiedzUsuńBoskie kocham to !!
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuń