Translate

piątek, 10 maja 2013

Rozdział 4 "I'm writing this so I'm still alive"

Przełknęłam ciężko ślinę i wyszłam z auta po czym skierowałam się do domu.
_______________________________________________________
Wciąż lekko wstrząśnięta tym wszystkim weszłam do domu.Ręka trochę mi się trzęsła kiedy łapałam za klamkę żeby otworzyć,a potem zamknąć drzwi.Oby tylko Rihanny nie było w domu.Ona potrafi wszystko ze mnie wyciągnąć,a przerażona mina nie pomaga.Ściągnęłam buty i rozglądnęłam się po salonie.Mojej siostry nie było.Jak szybko tylko umiałam,pobiegłam po schodach do mojego pokoju.Potrzebowałam teraz mojego pamiętnika.Kiedy weszłam do pokoju,rzuciłam torbę na łóżko po czym wyjęłam pamiętnik z skrytki.Usiadłam na łóżku,otworzyłam torbę z której wyjęłam piórnik,a z niego długopis po czym zaczęłam pisać.


Poniedziałek,1 września 
Drogi Pamiętniku !
Dzisiaj był mój pierwszy dzień w nowej szkole w Miami.
Jeśli narzekałam na poprzednią szkołę to nie wiem co mam powiedzieć teraz.
I nie.Nie chodzi o nauczycieli czy coś.. chodzi o taką grupkę chłopaków.
Caroline i Bonnie (poznałam ją dzisiaj) ostrzegały mnie przed Justinem,ale nie posłuchałam.
To był Błąd...
Zagadałam do niego i wydawał się spoko,ale potem na przerwie zaczął mnie cało... no cmoknął mnie.
Po lekcjach kazał przyjść na tyły szkoły i zgadnij co ?Zaczął mnie całować.
Ale tu nie chodzi tylko o to że jest seksistowskim dupkiem.... 
Kiedy szłam do domu zabłądziłam i zawędrowałam do jakiejś starej kamiennicy...
Zgadnij co tam zobaczyłam ?
Justina i jego paczkę oraz jakiegoś chłopaka.
Justin go... go zabił.
Po prostu wyciągnął broń i strzelił.
Na moje nieszczęście mnie zauważyli.
Ale piszę to więc jeszcze żyję...
Justin odwiózł mnie do domu czego się... nie spodziewałam.
Ale zagroził że jeśli komukolwiek powiem co widziałam to mnie zabiję....

Te słowa przez chwilę rozbrzmiewały mi w głowię...
Zabiję cię...
Potrząsnęłam głową żeby wyrzucić z niej to zdanie.Kiedy to nie pomogło,odłożyłam notes i długopis,wstałam z łóżka i podeszłam do laptopa.Włączyłam go i włączyłam YouTube.Przez chwilę zastanawiałam się jaką piosenkę włączyć.W końcu zdecydowałam się na Avril Lavigne-"What The hell" ze względu na to że tytuł pasowałam do tego co teraz czułam.Włączyłam głos na ful i z powrotem usiadłam na łóżku i wróciłam do przerwanego pisania.

Na szczęście w domu nie ma Rihanny bo od razu bym jej wszystko wygadała... 
Nie potrafię niczego przed nią ukrywać,a dobrze wiem że nie mogę pisnąć ani słówka.
Cóż...
Musze się otrząsnąć bo inaczej po mnie.. I to dosłownie !
Mam ochotę zacząć krzyczeć na cały głos i gorzko płakać.
To za dużo...
Może od jakiegoś czasu chciałam czegoś... nowego,no ale nie przesadzajmy !
Ech.. Nie wiem co jeszcze napisać.
Tego co teraz czuje nie da się wyrazić słowami. :'(

Jedna samotna łza spłynęła po moim policzku.Otarłam ją,wstałam z łóżka i schowałam pamiętnik.Nie wiedziałam co robić więc zaczęłam odrabiać zadanie.Ledwo wyciągnęłam książki a piosenka na yt się skończyłam.Wstałam i wyłączyłam laptopa.Żeby w pokoju nie było nieznośnej ciszy,włączyłam radio.Z głośników poleciało 'I could be the one' Avicii.Z powrotem usiadłam na łóżku i wzięłam się za prace domową.Kiedy skończyłam znów nie wiedziałam co mam robić.Włączyłam laptopa i weszłam na strony typu Twetter i Facebook.Dostałam kilka zaproszeń które przyjęłam.Napisałam tweeta 
Nawet nie pytajcie...
Bo nie miałam pojęcia jak mogłabym wyrazić to co czuję i opowiedzieć o wszystkim,żeby nic jednak nie mówić... ech...
Znudziło mi się to więc wyłączyłam laptopa i znów nie miałam pojęcia co robić.Mimo że próbowałam się skupić na muzyce,która leciała z głośników.. nie potrafiłam przestać myśleć o tym co się dzisiaj stało.Zostałam sama z myślami,a to było najgorsze.Nie mogłam przestać myśleć o tym,że Caroline mnie ostrzegała.O tym,że mogłam jakoś tego uniknąć.Gdybym tylko jej posłuchała... O tym że widziałam śmierć jakiegoś chłopaka.Jak Justin go zabił.O tym jak mi groził śmiercią jeżeli wygadam co widziałam.Nie mogłam przestać myśleć o nim... o chłopaku,który zachowywał się chamsko i seksistowsko.O chłopaku,który zabił (jak mi się wydawało) niewinnego człowieka.O chłopaku,który mi groził... To wszystko nie trzymało się kupy !Nie powinnam o nim myśleć.Przynajmniej nie tak jak teraz... Myślałam o jego pięknych,czekoladowych oczach.O kuszących,pełnych ustach.O sposobie w jaki mnie całował i dotykał.Na te myśli moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.Jednak on nie był normalnym chłopakiem.Był niebezpieczny.Nie mogłam nawet o nim myśleć w ten sposób,bo to i tak nie ma sensu.To kryminalista.Nagle zaczęłam myśleć o innych rzeczach.Znacznie gorszych.O jego rozbawieniu kiedy strzelał do tego chłopaka.O jego lekkiej brutalności.O tym jak podchodził do mnie z bronią.O jego ostrym i zimnym tonie głosu kiedy siedzieliśmy w aucie.Nagle zaczęłam się zastanawiać nad rzeczami o których bym nigdy nie pomyślała.A gdyby mnie wtedy zabił ?A gdyby mnie gdzieś zabrał ?Co by było gdybym powiedziała wszystko Rihannie... czy by się dowiedział ?Czy ją też by zabił ?Przed oczami pojawiły mi się niechciane obrazu 'a gdyby'.Widziałam jak Justin celuje we mnie i pociąga za spust,albo jak zabiera mnie do jakiegoś budynku i jestem zmuszana do sprzedawania narkotyków czy coś w tym stylu,bo za dużo widziałam.Jak mówię wszystko mojej siostrze,a on się dowiaduje,wpada w szał i zabija nas obie.Przeszedł mnie dreszcz,tym razem nie bardzo przyjemny.Do pokoju niespodziewanie weszła Margaret.
-Obiad na sto...-przerwała kiedy na mnie spojrzała-Co ci się stało ?-spytała a jej twarz wyrażała zdziwienie.
Dopiero po tych słowach zauważyłam że płaczę.Miałam spuchniętą twarz i policzki mokre od łez.
-Nic-odparłam szybko,ale mój głos lekko się trząsł od płaczu.
-Skarbie,przecież widzę że płakałaś.-powiedziała siadając obok mnie na łóżku.
-Nic takiego.
-Czy on jest wart twoich łez ?-spytała podnosząc pytająco jedną brew.
Spojrzałam na nią.
-Skąd wiesz,że chodzi o chłopaka ?
-A z jakiego innego powodu mogłabyś płakać ?
-To nie takie proste Margaret.-powiedziałam monotonnie,patrząc na swoje dłonie.
Złapała mnie za podbródek i pociągnęła do góry,zmuszając mnie żebym na nią spojrzała.
-Miłość nie nigdy nie jest prosta-powiedziała patrząc mi prosto w oczy.
-Co ?Miłość ?Nie Margaret.. Ja go dopiero dzisiaj poznałam.-powiedziałam lekko się śmiejąc i zdejmując jej rękę z mojej brody.
-Hmm.. Ale istnieje przecież miłość od pierwszego wejrzenia.-zauważyła podnosząc do góry wskazujący palec.
-Ale ja go nie kocham.. tu chodzi o co innego,ale nie mogę ci powiedzieć.-powiedziałam wzdychając i znów patrząc na swoje ręce.
-Dlaczego ?
-Bo obiecałam.
-Ach,rozumiem.Dobrze,schodź na dół,na obiad.Jest Spaghetti-powiedziała z u śmiechem na twarzy,wychodząc z pokoju.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i zeszłam na dół.Usiadłam przy stole w jadalni i po chwili leżał przede mną talerz pełen pysznego jedzenia.Zaczęłam jeść i nagle coś mnie zaciekawiło.
-Margaret ?
-Tak ?
-Gdzie jest Rihanna ?
-A,poszła na zakupy z koleżankami.
-Aha... Możesz jej nic nie mówić o tym moim problemie z chłopakiem ?
-Czemu ?
-Bo mówiłam że to jest tajemnicą,a Riri zawsze potrafi wszystko ze mnie wyciągnąć.-powiedziałam patrząc na jedzenie i dziobiąc pulpeciki widelcem.
-Oczywiście.--powiedziała i udała że zamyka usta na kłódkę i wyrzuca klucz.
-Dzięki.Pyszne.-powiedziałam kiedy spróbowałam obiadu.Kobieta tylko się uśmiechnęła.Kiedy skończyłam jeść spojrzałam na zegarek.Była dopiero 16.30.Nie wiedziałam co z sobą zrobić... Wstałam i odłożyłam talerz do zlewu po czym go umyłam.Pomyślałam że mogłabym pooglądać telewizję.Weszłam do salonu i usiadłam na kanapie.Wzięłam pilot,włączyłam telewizor i zaczęłam skakać po kanałach.Albo były powtórki,albo jakieś nudy.Postanowiłam się przejść.Poszłam na górę do mojego pokoju i podeszłam do szafy żeby wybrać ciuchy.Nagle naszła mnie myśl żeby pójść na zakupy.W końcu nie mam za wiele letnich rzeczy.Ubrałam ten zestaw.Przeczesałam włosy,maźnełam rzęsy maskarą,a usta błyszczykiem.Do torby włożyłam portfel,komórkę,kluczyki do auta,błyszczyk i lustereczko.Byłam gotowa.Zeszłam na dół.
-Wychodzę !-krzyknęłam.
-A gdzie idziesz ?-spytała Margaret siedząca w salonie.
-Na zakupy.
-Sama ?
-Tak,muszę sobie kupić jakieś letnie rzeczy.Pa !-odparłam i wyszłam.Usłyszałam jeszcze jak Margaret woła za mną "Baw się dobrze" i wsiadłam do mojego auta.Zapięłam pasy,odpaliłam silnik i wyjechałam na drogę.Jechałam może jakieś 10 min. i dojechałam do centrum miasta.Na jakimś budynku pisało 'Galeria Handlowa' więc zjechałam na parking obok niego.Zgasiłam silnik i wyszłam z auta.Zamknęłam je i skierowałam się do wejścia.Nie wiedziałam do jakiego sklepu najlepiej iść więc weszłam do pierwszego który zobaczyłam.Obeszłam kilka sklepów i miałam już kilka torb z zakupami.Kiedy poszłam do jakiegoś sklepu z biżuterią zauważyłam moją siostrę z jakąś dziewczyną.Miała ciemne włosy i była naprawdę ładna.Rihanna odwróciła się i mnie zauważyła.Pomachała po czym do mnie podeszła.Jej koleżanka szła tuż za nią.
-Hej,co ty tu robisz ?-spytała z uśmiechem na ustach.
-Nie widać ?-podniosłam torby do góry.
-Hmm.. mam nadzieję że nie kupiłaś sobie takich samych rzeczy jak ja-spojrzała na mnie podnosząc jedną brew.
-Przecież nie wiem co kupiłaś-zaśmiałam się.
Koleżanka Riri odchrząknęła chcąc zwrócić na siebie uwagę.
-A,to jest Elena,a to moja siostra Jessica.-powiedziała Ri i pokazała kolejno na Elenę i na mnie.
-Miło mi -powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Mnie też-powiedziała dziewczyna i odwzajemniła uśmiech.
-To my już idziemy,nie byłyśmy jeszcze w kilku sklepach-powiedziała Rihanna i poszła ciągnąc Elenę za sobą.
Obejrzałam biżuterię i kupiłam sobie fajny naszyjnik.Postanowiłam że już mam sporo rzeczy więc skierowałam się do wyjścia z galerii,a potem do mojego auta.Kiedy dojechałam domu,było tam już auto Rihanny.Zaparkowałam i wyszłam.Weszłam do domu i od razu poszłam na górę do mojego pokoju żeby poukładać nowe ciuchy w szafie.Kiedy skończyłam,wzięłam do ręki komórkę i sprawdziłam która godzina.Była 19.00.Wyjęłam z kieszeni piżamę i weszłam do łazienki na wieczorną toaletę.Kiedy skończyłam i przebrałam się już w piżamę była godz. 19.30.Weszłam z powrotem do mojego pokoju i przeniosłam laptopa z biurka na łóżko.Włączyłam go i weszłam na strony typu Twetter i FB.Napisałam tweeta :
Udane zakupy #COOL
Posprawdzałam profile znajomych i takie tam.Zaczęło mi się nudzić,spojrzałam na zegarek który wskazywał godzinę 20.30.Wyłączyłam i odłożyłam laptopa na biurko.Wskoczyłam pod kołdrę i niespodziewanie dostałam sms-a.Wzięłam w dłoń komórkę,która leżała na biurku i przejechałam palcem po monitorze otwierając wiadomość.

Od:Nieznajomy
Mam nadzieję że trzymasz język za zębami...

Dobrze wiedziałam kto to napisał.. tylko skąd miał mój numer ?Zanim odpisałam zmieniłam nazwę żeby znać wiedzieć kogo to numer.

Do:Justin
Skąd masz mój numer ??

Od:Justin
Mam swoje sposoby... Mam nadzieję że jesteś modra i nic nie powiedziałaś.

Czytając wiadomość przełknęłam ślinę.

Do:Justin
O to się nie bój.Nikt nie wie.

Od:Justin
Oby tak było.A tak w ogóle to dobranoc.

Do:Justin
I nawzajem

Kiedy przez 2 min. nie dostałam żadnej nowej wiadomości odłożyłam komórkę i zgasiłam światło.Wkopałam się pod kołdrę i próbowałam zasnąć.Znowu zapomniałam że jetem w gorącym Miami i znów musiałam się odkrywać żeby móc zasnąć.Mimo to musiałam trochę poczekać zanim Morfeusz zabrał mnie do swojej krainy snów.
_____________________________________________________________________________________
NN :)
Mam nadzieję że się wam podoba.Liczę na komentarze.
Przeczytasz ?=Skomentuj
Następny rozdział będzie może jutro ; D

1 komentarz: