Translate

poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 5 "Enjoy that you're still alive"

Mimo to musiałam trochę poczekać zanim Morfeusz zabrał mnie do swojej krainy snów.
____________________________________________________________________________
Obudziłam się i zauważyłam że jest jeszcze noc.Włączyłam światło i wzięłam do rąk komórkę.Była godzina 3 nad ranem.Odłożyłam telefon i z powrotem zgasiłam światło.Spróbowałam zasnąć,ale nie mogłam przestać myśleć o koszmarze przez który się obudziłam.

*Sen*

Jestem  w tej samej starej kamiennicy.Widzę Justina i jego paczkę.Zabili kogoś i na podłodze leży nieruchome,martwe ciało.Ze strachem zauważyłam że to nie jest jakieś przypadkowe ciało.To była Rihanna.Moja siostra leżała MARTWA na podłodze i krwawiła.Oni się tylko śmiali.Chciałam tam podejść,ale zauważyłam że nie mogę się ruszyć.Nagle na podłodze nie leżało tylko ciało Riri.... Byli tam wszyscy.Cała moja rodzina.Przyjaciele,znajomi... wszyscy których choćby kojarzyłam z imienia.I wszyscy byli martwi.Nagle zauważyłam że Caroline nie leży martwa tylko siedzi pod ścianą.Całą się trzęsie,jest przerażona.Na jej twarzy maluje się rozpacz i przerażenie.Patrzy na nieruchome ciało Bonnie.Nagle przenosi wzrok na mnie.Zaciska wargi w jedną linię i widzę że powstrzymuje się przed płaczem.
-To twoja wina.Ostrzegałam.-powiedziała,a jej głos był pełen jadu.Kiedy to usłyszałam,łzy napłynęły mi do oczu.Miała rację... ostrzegała mnie przed nim.Tylko czemu to moja wina ?Ja nic nie powiedziałam !!
Justin widocznie ją usłyszał,bo odwrócił głowę w jej stronę i wymierzył broń.Spojrzała na niego przerażona.
-Nie,proszę.....-wyszeptała,jednak on się tylko zaśmiał i pociągnął za spust.Caroline z wrzaskiem pełnym bólu padła na ziemię.Jej klatka piersiowa krwawiła.Zabolał mnie ten widok.Z mojego gardła wydobył się niechciany wrzask.
-CAROLINE !
Chłopak mnie usłyszał i podszedł do mnie.Wycelował we mnie broń.
-Trzeba było siedzieć cicho.-powiedział z lekkim chichotem.Nie wiedziałam o co mu chodzi.Przecież siedziałam cicho.Nie zdążyłam nic powiedzieć,a pociągnął za spust.Kula leciała prosto na mnie i kiedy powinna we mnie trafić... Obudziłam się z krzykiem,podnosząc się do pozycji siedzącej.

*Real*

To było straszne.Może następny sen nie będzie aż taki zły ?Nie chciałam już zasypiać,bo bałam się że znowu przyśni mi się coś takiego.Jednak musiałam... byłam strasznie śpiąca.Jeszcze tylko kilka godzin.Zamknęłam oczy i próbowałam nie myśleć o niczym strasznym... niestety mój głupi mózg pokazywał mi sceny z poprzedniego snu.Martwa Riri,wszystkie martwe ciała,zastrzelenie Caroline i kula lecąca prosto na mnie.Dzięki mózgu.... słyszycie sarkazm ?
Jakimś cudem zasnęłam.Ty razem sen był inny.

*Sen*

Siedziałam w swoim pokoju,na łóżku i serfowałam po internecie na moim laptopie.Poszłam wziąć prysznic i kiedy wróciłam do pokoju ubrana jedynie w szlafrok,zauważyłam siedzącego na łóżku Justina.Extra.I co jeszcze ?.Westchnęłam zażenowana.
-Hej mała-przywitał się jakby nigdy nic z szerokim uśmiechem.
-Hej dupku.Jak ty się tu znalazłeś ?Odrzwi są zamknięte-mówiłam oczywiście o tych frontowych na dole.
-Ale twoje okno otwarte.-wyszczerzył się jeszcze bardziej.
-Ok.Po co tu przylazłeś ?-skrzyżowałam ręce na piersi.
-Miałbym przegapić taki widok ?--wstał i podszedł do mnie.Ujął w dłonie sznurki,które wiązały szlafrok.Odepchnęłam do od siebie.-O co ci chodzi skarbie ?-spytał zaskoczony.
-A o co tobie ?
Chłopak się tylko zaśmiał.
-Ściągnij tej szlafroczek to ci pokaże -powiedział i wyszczerzył się.Znowu do mnie podszedł i chciał ściągnąć mój szlafrok i znów go odepchnęłam.
-Odwal się !-wrzasnęłam na niego.
Chłopak przycisnął mnie do ściany i brutalnie wpił się w moje usta.Na początku z szoku nic nie zrobiłam,ale kiedy odzyskałam świadomość umysł,próbowałam go od siebie odepchnąć.Tym razem mi się nie udało.Justin tylko mocniej na mnie naparł i wepchnął mi język do ust.Jeszcze raz próbowałam go odepchnąć i udało m się go trochę ode mnie odsunąć jednak on znów przycisnął tym razem mocniej i trochę zabolało.Moje ręce przytrzymał swoimi do ściany po obu stronach mojej głowy,więc nie mogłam spróbować go odepchnąć.Czułam się bezbronna.Justin znów zaczął mnie całować,ale ja zacisnęłam usta nie dając mu dostępu.Przyparł do mnie mocniej i dużo mocniej ścisnął mi ręce w nadgarstkach co bolało.Zrezygnowana otworzyłam lekko usta.On snów zaczął mnie całować po francusku <dop.aut wiecie o co chodzi xd>.Jedną ręką przytrzymywał moje,a drugą pociągnął za sznurek od szlafroka......

*Real*

Znów się obudziłam... dzięki Bogu....Wolałabym nie mieć aż tak zboczonych snów... Nagle prawie dostałam zawału bo zadzwonił mój budzik.To pierwszy raz kiedy obudziłam się przed nim.Wyłączyłam go i wstałam z łózka.Podeszłam do radia i włączyłam je.Poleciała piosenka Marina and The Diamonds - How to be a heartbreaker .Poruszając biodrami w rytm piosenki,podeszłam do szafy i wyjęłam z niej ubrania.Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic,a potem umyłam zęby i wyczesałam włosy.Następnie ubrałam się we wcześniej przygotowany zestaw.Wyszłam z łazienki ,wyłączyłam radio,wzięłam torbę i wyszłam z pokoju.Zaszłam po schodach na dół i weszłam do kuchni.
-Hej Margaret co dziś na śniadanie ?-spytałam siadając na krześle.
-Naleśniki -powiedziała kobieta stawiając przede mną talerz pełen pachnącego jedzenia.
I tak dalej i tak dalej
                                                                         ***
Kiedy wysiadłam z auta Riri ogarnęło mnie przerażenie.Mam kilka problemów z tą szkołą.... Justin,Caroline... 
Ech.. Raz się żyję.
Z dumnie podniesioną głową skierowałam się do ławki pod ścianą budynku.Tym razem nie było tam Bonnie ani Caro.Mogłam więc pomyśleć w spokoju.Oparłam się o ścianę,zamknęłam oczy i zaczęłam myśleć.Po chwili poczułam wibrowanie w kieszeni.Komórka.Wyciągnęłam ją i spojrzałam na wyświetlacz.'Nowa wiadomość'.Przejechałam palcem po ekranie żeby ją otworzyć.

Od:Justin
Co tak sama siedzisz ?

Spodziewałam się raczej czegoś od Rihanny,Caroline lub Bonnie.Spojrzałam w stronę parkingu.Stał tam.W tym samym miejscu co wczoraj,z grupką swoich kumpli,oparty o swoje auto.Patrzył w moją stronę.Przypomniał mi się mój sen i szybko zmieniłam nazwę kontaktu.

Do:Danger
Czemu pytasz ? I co cię to w ogóle obchodzi ?

Zachichotałam na sam widok tej nazwy... zmieniłam z powrotem na 'Justin'.Po jakiejś minucie dostałam odpowiedź.

Od:Justin
Bez powodu.Nie odpowiesz ?

Do:Justin
Nie.

Widziałam jak chłopak czytając wiadomość cicho się zaśmiał.

Od:Justin
Bo ?

Do:Justin
'Bez powodu' :)

Tym razem nie odpisał tylko schował komórkę do kieszeni,powiedział coś do kolegów i zaczął iść w moją stronę.Starałam się wyglądać obojętnie.
-Po co tu przylazłeś ?
-Bo nie chciało mi się sms-ować-powiedział i usiadł obok mnie.
-To już twój problem.-odparłam oschło patrząc wszędzie byle nie na niego.
-No weź.jesteśmy w jednej szkole.Nie możemy nawet porozmawiać ?
-Nie
-Czemu ?
-Bez powodu.
Chłopak zachichotał.
-To już się robi nudne.
Wzruszyłam ramionami.
-Nie masz zamiaru ze mną gadać ?
Pokiwałam głową na tak.
-Czemu ?Tylko nie mów 'bez powodu'.
-Wczoraj
-Co wczo... to już nie była moja wina.To ty tam przylazłaś.Ciesz się że jeszcze żyjesz.
-Zabiłbyś mnie ?
-Mógłbym,ale.. zdradzę ci sekret.-powiedział i przybliżył swoją głowę do mojego ucha.-Szkoda by było marnować takie ładne ciało.
-ODWAL SIĘ ODE MNIE !-wrzasnęłam i odepchnęłam go od siebie z całą siłą.Nie chcąc ryzykować że znów zacznie,wstałam i skierowałam się w stronę wejścia do budynku.Podeszłam do mojej szafki i zaczęłam wyjmować z niej potrzebne książki i wkładać do niej te które mi się już nie przydadzą.Kiedy chciałam pójść pod klasę i czekać na dzwonek nagle ktoś przyparł mnie do ściany.Nawet nie musiałam na niego patrzeć bo i bez tego wiedziałam kto to.
-Odwal się Justin !-powiedziałam i uderzyłam go dość mocno w ramię.Jego chyba za bardzo nie zabolało bo praktycznie nie zareagował.
-Auć.Kotek pokazał pazurki.-powiedział ze śmiechem i pocałował mnie.Nie wiem czemu,ale poddałam mu się.Całowaliśmy się chwilę,a nasze języki walczyły o dominacje.Po chwili zdałam sobie sprawę z tego co robię i odepchnęłam go od siebie.
Zadzwonił dzwonek,a ja pomaszerowałam prosto do klasy.Nudne lekcje,nudni nauczyciele,unikanie Justina,a Caroline i Bonnie unikały mnie... tak minął minęły mi wszystkie lekcje.Wreszcie mogłam pójść do domu.Szłam chodnikiem tym razem pamiętając w którą stronę skręcić.Doszłam do domu po jakichś 20 minutach.Zjadłam obiad i poszłam do góry.W moim pokoju odrobiłam lekcje i zapisałam dzisiejsze wydarzenia w pamiętniku.Nudziło mi się więc włączyłam laptopa i zaczęłam wchodzić na różne strony typu tt i fb.Nagle dostałam sms-a.Nie chciałam go czytać bo myślałam że to Justin napisał,ale kiedy spojrzałam na wyświetlacz okazało się że wysłała go Caroline.

Od:Caroline
Zgoda już ? :)

Kiedy to przeczytałam nie mogłam powstrzymać uśmiechu.

Do:Caroline
Pewnie ^^

Znów wróciłam do laptopa.Minął jakiś czas.Spojrzałam na zegarek,a on wskazywał 22.30.Nie sądziłam że minęło aż tyle.Wzięłam piżamę z szafy i weszłam do łazienki.Wzięłam prysznic itd. po czym włożyłam piżamę i weszłam z powrotem do pokoju.Sprawdziłam na zegarku,która godzina.Była 23.00. 
Położyłam się do łóżka i zgasiłam światło.Nie musiałam długo czekać jak znużył mnie sen.
__________________________________________________________________________
NN
Przepraszam że nie dodałam wcześniej,ale nie bardzo miałam czas.Liczę na komentarze :))
Anonimki też mogą komentować ^^
PRZECZYTASZ ?=SKOMENTUJ !

2 komentarze:

  1. Fajny Blog,ale proszę nie rób z niego Drugiej wersji Dangera <3
    http://myheart-skips.blog.onet.pl/ iii Zapraszam do mnie,akcja zaczyna się dopiero od 16 rozdziału,bo zmieniłam historię :D

    OdpowiedzUsuń