Nie będę niczego próbował.MUSIMY pogadać.
Przygryzłam wargę i schowałam liścik do piórnika.Następne lekcje minęły mi na czekaniu i zastanawianiu się o czym chce gadać.
_________________________________________________________________________
Zadzwonił ostatni dzisiaj dzwonek,a ja o mało nie dostałam zawału.Powoli zaczęłam się pakować swoje książki,po czym wstałam i wyszłam z klasy.Podeszłam do mojej szafki i włożyłam do niej niepotrzebne książki.Odwróciłam się i z przerażeniem zauważyłam że ktoś stoi za mną.Z ulgą przyjęłam fakt że to była Caroline.Musiałam być przewrażliwiona z powodu spotkania z Justinem sam na sam.Niestety blondynka to zauważyła.
-Co z tobą jest ?Cały dzień zachowujesz się jakby śmierć miałam po ciebie przyjść.-udawała że chodzi jak zobmiak z kosą-A w dodatku teraz miałaś minę jakbyś zobaczyła ducha.-zastanawiała się nad czymś chwile-Tusz mi się rozmazał prawda ?-spytała,a na jej twarzy malowało się przerażenie.Powstrzymałam pokusę zachichotania.
-Nie,nie... wszystko ok.-westchnęłam i założyłam kosmyk włosów za ucho.
-Przestań.Widzę przecież,że z tobą jest coś nie tak-wyraz jej twarzy zmienił się na bardziej współczujący.-O co chodzi ?
-Nic takiego-upierałam się i skrzyżowałam ręce na piersi.
-Ok,jak chcesz.-poddała się i założyła kosmyk blond włosów za ucho.-Podwieźć cię ?-spytała z miłym uśmiechem.
-Nie dzięki,przejdę się.Pa-powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.
-Ok.Pa-pożegnała się i wyszła ze szkoły.
Biorąc głęboki wdech zrobiłam to samo.Cierpliwie zaczekałam jak uczniowie zaczną opuszczać teren szkoły,wiedząc że kogoś na pewno zainteresowałoby czemu poszłam sama na tyły szkoły żeby spotkać się z Justinem.Kiedy na parkingu zostało już tylko kilku uczniów,zaczęłam iść w stronę tyłów budynku.Zauważyłam tam Justina,który opierał się o ścianę i palił papierosa.Żołądek podskoczył mi do gardła na ten widok.Nie wiedziałam co zamierzał i czy na pewno chciał tylko pogadać...
-Hej...-powiedziałam nieśmiało,nie wiedząc co mam zrobić.
Chłopak usłyszał mnie i odwrócił głowę w moją stronę.Odepchnął się pd ściany i podszedł do mnie.
-Wreszcie jesteś-szepnął zachrypniętym głosem i zaciągnął się dymem z fajki.Chwile staliśmy tak w ciszy,a on się na mnie gapił... nie mogłam znieść tego napięcia w powietrzu.
-O czym chciałeś porozmawiać ?-spytałam chcąc ją przerwać.
Chłopak wyjął papierosa z ust i rzucił go na ziemię,po czym go zdeptał.
-Rozmawiałem z chłopakami i...
*Oczami Justina*
*Retrospekcja*
(wczoraj)
-Odwal się Justin !-powiedziała uderzyła mnie w ramię.Szkoda tylko że siły miała tyle co motylek bo prawie tego nie poczułem.Mogła wpaść na coś łatwiejszego jak na przykład walnąć mnie z liścia.Naprawdę myślała że sobie teraz pójdę ?Zabawna jest.
-Auć.-udałem że mnie to uderzenie zabolało i uśmiechałem się przy tym uwodzicielsko.Mimo woli lekko zachichotałem.-Kotek pokazał pazurki-znowu nie mogłem się powstrzymać od chichotu.Wyglądała tak uroczo kiedy się złościła.Dziwne ?.... może,ale to prawda.Chcąc ją zirytować,pocałowałem ją.Zdziwiło mnie bardzo,że mnie nie odepchnęła.Wręcz przeciwnie.. odwzajemniła pocałunek.Może wreszcie zdała sobie sprawę z tego jak na nią działa.Wiedziałem to... widziałem jak się przy mnie zachowywała i ... jak zareagowała po pierwszym pocałunku.W prawdzie mnie wtedy odepchnęła,ale widać było że to był głos rozsądku.Dobrze wiedziałem że wcale nie chciała wtedy przerywać.Dzisiaj moje podejrzenia się sprawdziły.Całowała mnie z taką namiętnością... Wiedziałem że ją pociągam,a dzisiaj udowodniła że cały czas po prostu nie chciała dać za wygraną i kłamała że tak nie jest.A wracając do teraźniejszości.Całowaliśmy się już jakąś chwilę,a nasze języki toczyły zaciekłą walkę.Odsunąłem się od niej na chwile i dosłownie na milimetry,a ona znów zaczęła udawać że 'wcale tego nie chce' i odepchnęła mnie.Akurat zadzwonił dzwonek,a dziewczyna korzystając z okazji po prostu... poszła na lekcje.Nie pobiegłem za nią i nie zacząłem od początku,bo wiedziałem że znów mnie odepchnie,więc i tak by nic z tego nie było.Zamiast tego również ruszyłem na lekcje.A raczej miałem zamiar.Byłem już kilkanaście kroków od klasy gdy Zayn pchnął mnie na bok.
-Ej,co jest ?-zapytałem zdezorientowany.
-Musimy pogadać-wyjaśnił szybko,a nagle za nim zjawiła się reszta chłopaków.
-Ale teraz ?Nie lepiej po szkole ?-spytałem udając że obchodzi mnie kiedy to będzie i to że się spóźnię na lekcję.W rzeczywistości było na odwrót.
-Tak !Teraz !-powiedział wywracając oczami.Wiedziałem że był niecierpliwy.Wzruszyłem ramionami,dając do zrozumienia że mi jest wszystko jedno.Zayn i reszta poszli gdzieś na bok,a ja za nimi.Nie mogliśmy ryzykować że ktoś coś usłyszy.Nagle przystanęli.
-Ok,to o co chodzi ?-spytałem chłopaków.
-Ona za dużo wie.
Przez chwile analizowałem to co powiedział,próbując dobrze zrozumieć.
-Przecież wiem.
-To czemu ją tak po prostu puściłeś ?
-Nie jest głupia,nie wygada.-powiedziałem mimo wszystko chichocząc.-Wie że jak coś powie to po niej.-dodałem poważniej.
-Ale wie też wylądujemy w więzieniu to jej nie dopadniemy.-powiedział poważnie Harry.Ogólnie wszyscy byli jacyś poważni.
-Chłopaki weźcie !Ile razy ktoś na nas doniósł ?-spytałem i nie czekając na ich odpowiedź dodałem-Sporo.A ile razy poszliśmy siedzieć ?
Milczeli co uznałem za moją wygraną.
-Teraz to co innego.-powiedział Liam.
-Niby czemu ?-spytałem go.
-Bo gliny znaleźli ciało tego gnoja,którego wtedy zabiłeś i zaczęli śledztwo.
Minęła chwila zanim to do mnie dotarło.
-Że kurwa co ?!Mieliście schować to cholerne ciało !-wybuchnąłem.
-Schowaliśmy ! Ale te ich psy coś wywąchały i wykopały tego gnoja !-krzyknął Louis.
-Jak to kurwa go zakopaliście.... ?! Nie łatwiej byłoby wrzucić go do rzeki ?
-Nie pamiętasz co było ostatnio ?
Pewnie chodziło mu o to jak wrzuciliśmy trupa do rzeki,a to coś i tak znaleźli.....
-No tak...-trochę już ochłonąłem.
-Z dziewczyną trzeba coś zrobić.Jakoś ją nastraszyć czy coś-zaproponował Louis.
-Albo po prostu pozbyć się problemu.-powiedział Zayn.
-Ale o co ci... Kolejny trup ?!Żartujesz sobie ?!-znów zacząłem się unosić i prawdę mówiąc chętnie bym go teraz sprał.
-Justin,nie możemy ryzykować że coś wypapla !!Podejrzewają CIEBIE !-wrzasnął Harry.
Momentalnie przestałem wrzeć z wściekłości i znieruchomiałem.Oczy miałem szeroko otwarte ze zdumienia.
-Co ?-spytałem.
-Jesteś na liście podejrzanych o zabicie tego kawałka gówna,którego nazwiska nie pamiętam.-powtórzył Liam powoli i tak jakby to była najniewinniejsza rzecz na świecie.
-Przecież wiem tylko... czemu ja.-próbowałem nie wybuchnąć furią.
-Wiesz jakie są te gliny..-zaczął Zayn i westchnął-Podejrzewali by cie nawet o zabicie kogoś z Vegas byle coś na ciebie mieć.-powiedział wkładając ręce do kieszeni spodni.
Miał racje.. te gnoje wsadzili by mnie nawet za naśmiecenie czy coś równie głupiego.
-No więc ? Co robimy ?-spytałem bo sam nie miałem pomysłu.
Chwile trwaliśmy w ciszy.
-Wiem !-nagle Louis mało nie podskoczył kiedy Zayn to wykrzyknął.
-Co ?-spytałem patrząc na niego badawczo.
-Policja będzie cie przesłuchiwać,nie ?No to można wykorzystać to że ta mała się ciebie boi,bo może nam pomóc.
-Niby jak ?-spytałem wyrzucając ręce w powietrze.
-No normalnie Bieber !Na pewno będą pytać o różne rzeczy.Powiedz że ona z tobą była !Że byliście na spacerze czy coś.-zaczął gestykulować rękami,jakby myślał że dzięki temu lepiej zrozumiemy.Wszyscy zaczęliśmy kiwać głową.
-Ta to się może udać.Ale co z tym że mówiłeś że trzeba się "nią zająć" ?-spytałem kładąc nacisk i kiwając palcami przy ostatnich słowach.
-Eee.. mówisz że nie wygada,więc... zresztą przynajmniej się nam do czegoś nada.-machnął lekceważąco ręką.
Chwile staliśmy w ciszy,aż w końcu miałem tego dość.
-Nie wiem jak wy,ale ja lecę na tą cholerną lekcje.-powiedziałem idąc tyłem w stronę mojej klasy.Chłopaki zachichotali i również się rozeszli.. to znaczy Harry i Zayn poszli ze mną.Odwróciłem się na pięcie i szedłem dalej przed siebie.
*Real*
-i... uważają że za dużo wiesz i to źle.-zacząłem udając dołujący i smutny ton.
Dziewczyna zastygła w miejscu i nie wiem czemu,ale wydało mi się to śmieszne.Mimo woli zachichotałem i mówiłem dalej.
-Ale...
-Co ?-odezwała się niepewnie.
-Jeśli mi pomożesz to -machnąłem ręką-Nic ci się nie stanie i możemy zapomnieć o sprawie.
Westchnęła
-Co mam zrobić ?
-Nooo... Okazało się,że znaleźli ciało tego gościa.. wiesz co widziałaś jak go zabijałem i.. jestem podejrzany.
Zaczęła powoli kiwać głową.
-Ok.. i co ja mam z tym wspólnego ?
-Będziesz zeznawać policji i powiesz że byliśmy wtedy razem na spacerze i nic takiego się nie stało.-powiedziałem patrząc na nią.
-Co ?-spytała z niedowierzeniem i otworzyła oczy szeroko.
-Możesz mieć gorsze kłopoty niż takie małe przesłuchanie...
Chwile nad tym myślała i w końcu powiedziała.
-Ale co DOKŁADNIE mam powiedzieć ?
-Zapytają gdzie wtedy byłaś i czy coś widziałaś.Zapytają czy znasz mnie i czy znałaś tego trupa.Masz powiedzieć że byliśmy wtedy razem na spacerze,czaisz ?
-Tak,ale co jeśli zapytają czy byłam w tej kamiennicy ?Co jeśli się okaże że ktoś cie widział ?Co mam powiedzieć ?
-Nikt mnie nie widział uwierz mi.Po za tym jak zapytają to powiedz że przez przypadek tam poszliśmy,albo że chciałem cię nastraszyć... lepiej to drugie.-dodałem i uśmiechnąłem się zawadiacko.
-Ok...
-Więc.. to tyle możesz już iść... a może lepiej cię podwieźć ?
-Nieee... dzięki.Przejdę się.-powiedziała i zaczęła odchodzić.Kiedy zniknęła mi z oczu podszedłem do samochodu i wsiadłem do niego.Odpaliłem silnik i włączyłem radio.Wyjechałem na jezdnię i skierowałem do domu.
________________________________________________________________________________
NN
Mam nadzieję że się podoba :)
Przepraszam że nie dodałam wcześniej,ale nie miałam za bardzo czasu pisać :(
Przypominam że ANONIMY TEŻ MOGĄ KOMENTOWAĆ i że dla mnie liczy się każdy kom. :D
PRZECZYTASZ?=SKOMENTUJ
Jak macie jakieś uwagi do bloga to napisz
Jak chcesz być powiadamianym na tt o nowym rozdziale to zostaw w komentarzu swoją nazwę '@' na tt ; D
Do następnej notki !
super ;) czytam wszystko, czekam na nn
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
OdpowiedzUsuń